Siedziba biskupstwa
Kiedy w roku 1000 cesarz Otton III spotkał się z Bolesławem Chrobrym na słynnym zjeździe gnieźnieńskim, Wrocław szczycił się już statusem jednego z najważniejszych grodów śląskich. Kiedy więc obaj władcy zdecydowali o utworzeniu biskupstwa dla tej – wcielonej do Polski jeszcze za Mieszka I – prowincji, umiejscowienie go właśnie w grodzie nad Odrą wydawało się oczywiste.
Natychmiast też rozpoczęło się wznoszenie murowanej katedry, mającej stanowić nie tylko dom modlitwy, ale – przede wszystkim – namacalny dowód obecności kościelnej hierachii w grodzie. Pozostałości tej pierwszej, romańskiej świątyni do dziś znajdują się pod posadzką stojącej dokładnie w tym samym miejscu katedry gotyckiej. Zostały odkryte dzięki (jeśli można się tak wyrazić) zniszczeniom wojennym z roku 1945. Dokładnie przebadano je natomiast przeszło pół wieku później, przy okazji obchodów 1000 – lecia miasta. Wtedy też udało się ustalić, że romańskie ruiny kryją w swych fundamenach resztki jakiejś jeszcze starszej budowli, prawdopodobnie z IX wieku. Historykom i archeologom nie udało się jeszcze ustalić czym dokładnie mogła ona być.
Perły gotyku
Wiadomo i nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że już w czasach romańskich, Wrocław składał się z umiejscowionego na Ostrowie grodu, oraz miasta usytuowanego dokładnie w okolicy dzisiejszego rynku. Pozostałości architektury romańskiej jest jednak bardzo mało, a ich szukanie to zajęcie dla najwytrwalszych badaczy. Poza tym w czasach piastowskich miasta i grody wznoszono głównie z drewna – a to nie jest tak trwałe jak kamień czy cegła.
Mieszkańcy Wrocławia przekonali się o tym boleśnie, kiedy to w roku 1241 gród i miasto zostały spalone przez Tatarów w czasie ich słynnego najazdu na Europę. Koniec jednego jest jednak początkiem drugiego: niemal doszczętne zniszczenie Wrocławia dało asumpt do jego odbudowy – już w nowym stylu – gotyku. To właśnie z tego okresu pochodzi dzisiejsza katedra, której prawie stumetrowe wieże górują nad historyczną zabudową Ostrowa Tumskiego. Na jednej z nich urządzono punkt widokowy z którego można podziwiać panoramę miasta.
Entuzjaści patrzenia na innych z góry powinni koniecznie zwiedzić też drugą wrocławską katedrę św. Marii Magdaleny. Szczególną atrakcję tej późnogotyckiej świątyni stanowi bowiem mostek łączący jej wieże tuż przy szczycie, zwany ”mostkiem czarownic”. To właśnie w tym kościele wygłoszono w roku 1523 pierwsze w prowincji śląskiej kazanie protestanckie, dając tym samym początek reformacji.
Oczywiście gotyckich kościołów jest we Wrocławiu znacznie więcej, ale opisanie każdego z nich to zajęcie karkołomne. Zainteresowanym pozostaje więc zaproponować samodzielne odkrywanie tych architektonicznych perełek. Poza katedrami koniecznie odwiedzić trzeba przynajmniej następujące świątynie:
- Najświętszej Maryi Panny
- św. Elżbiety
- św. Macieja
- św. Wojciecha
- św. Krzyża i św. Bartłomieja
Twierdza Wrocław
Usytuowanie pierwotnego grodu na Ostrowie Tumskim, czyli po prostu na wyspie rzecznej, jasno wskazuje, że od początku miał on spełniać funkcje obronne. Wraz z ewolucją sztuki fortyfikacyjnej, wokół Wrocławia rozrastały się coraz to nowe założenia obronne. O tym że były zarówno potrzebne, jak i skuteczne, świadczy wiele oblężeń, jakie dotknęły miasto zwłaszcza w okresie wojen śląskich. Fortyfikacje twierdzy Wrocław zostały rozebrane dopiero po roku 1807, na wyraźny rozkaz Napoleona.
Na szczęście rozkaz ten nie został wykonany zbyt skrupulatnie i dlatego dziś wnikliwy turysta jest w stanie odnaleźć całkiem sporo reliktów fortyfikacji. Na pięknie wyeksponowany fragment dawnych murów natrafimy na Placu Dominikańskim, tuż przy galerii handlowej. Zaraz obok, przy przejściu podziemnym w miejscu dawnej Bramy Oławskiej można obejrzeć makietę całego kompleksu bramnego, dającą świetne wyobrażenie o dawnym wyglądzie tego miejsca.
Spacerując nadodrzańskim Bulwarem Dunikowskiego, z którego roztacza się spektakularna panorama Ostrowa, można natknąć się na zagrzebane w ziemii sklepienia i resztki ceglanych murów. Warto przyjrzeć się im bliżej, bo są to pozostałości bastionu ceglarskiego – wzniesionych około roku 1585 fortyfikacji broniących wjazdu do twierdzy.
Pruski sen o potędze
Po zwycięskiej wojnie z Francją w roku 1871, państwo pruskie – dając wyraz swym wielkomocarstwowym aspiracjom – przyjęło tytuł cesarstwa. Od tego momentu wszystko w Prusach miało być ”naj”. Dotyczyło to także architektury. Pamiątką po tej ciekawej epoce jest ukończona w roku 1913 Hala Stulecia.
Pretekstem do powstania tej perełki modernizmu była setna rocznica wyzwoleńczej wojny przeciwko Napoleonowi – stąd zresztą hala wywodzi swoją nazwę. W konstrukcji budynku wykorzystano nowatorską w owym czasie technologię żelbetu. W chwili powstania była to w istocie największa żelbetowa konstrukcja na świecie, a jej kopuła o średnicy prawie 70 metrów do dziś robi ogromne wrażenie. W budynku wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO regularnie odbywają się targi, wystawy i wydarzenia kulturalne. Obiekt słynie z doskonałej akustyki.
Kwitnące wiśnie w Parku Szczytnickim
Hala Stulecia leży na obrzeżach przepięknego Parku Szczytnickiego, który obfituje w niespodzianki. Chyba największą jego ciekawostką jest Ogród Japoński. Ten zabytkowy już – bo powstały równocześnie z halą – obiekt został zaprojektowany i założony przez japońskich mistrzów sztuki ogrodniczej. Wyszukane kompozycjie roślinne współgrają tu z malowniczymi pawilonami i innymi perełkami małej architektury – takimi jak urokliwe mostki. A skoro jesteśmy przy mostach – mówi się, że we Wrocławiu jest ich ponad 100. Czy jest to prawda?
Przyjedźcie i sprawdźcie sami!